Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje ludzkie życie? Dla ratowników GOPR jest bezcenne, więc większość pracuje za darmo!

Karolina Niemczyk
W niskich butach, z psem, w jeansy, bez jedzenia, picia, raków i kompletnego przygotowania. Turyści codziennie narażają swoje życie w Karkonoszach. Swoje i ratowników GOPR.

Od kilku lat górscy ratownicy notują wzrost liczby wypadków. Związane jest to przede wszystkich ze wzrostem turystów odwiedzających Karkonoski Park Narodowy. Średnio jest to 2 mln osób, a ta liczba stale rośnie. Związane jest to szczególnie z poprawą infrastruktury i coraz lepszym dojazdem w tę część Polski.

- Niestety Karkonosze są traktowane lekceważąco przez turystów, z tego względu, że są to góry dość niskie. Karkonosze są górami bardzo kapryśnymi, mają zmienny i trudny klimat. Klimat panujący u nas na wysokości 1400 m.n.p.m. jest porównywalny z klimatem panującym w Alpach na poziomie 2500 m.n.p.m. Gór nigdy nie wolno lekceważyć - przestrzega Sławomir Czubak, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.

Ile kosztuje ludzkie życie?

Na jaką kwotę każdy z nas wyceniłby swoją ciężką pracę? W środku nocy, z narażeniem własnego życia? Ile powinien zarabiać ratownik GOPR? Niektórzy nie dostają za swoją pracę absolutnie nic!

Grupa Karkonoska GOPR działa jako stowarzyszenie. Oczywiście mamy również zatrudnione osoby na etacie. Obecnie jest ich 18, z czego trzy osoby pracują na pół etatu. Nasza praca opłacana jest tylko w godzinach od 8 do 18. Za akcje po godzinie 18 etatowi ratownicy nie otrzymują wynagrodzenia. Ratownicy ochotnicy, co do zasady w ogóle nie otrzymują wynagrodzenia

Wyjaśnia Sławomir Czubak, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR. Ratownicy, którzy zatrudnieni są na etacie zarabiają tyle co przeciętny Kowalski. Chociaż narażają swoje życie by ratować cudze. Ile to jest?

- Podstawowe wynagrodzenie wynosi obecnie 3200 zł brutto. Nawet ratownicy, którzy mają wieloletnie doświadczenie nie zarabiają wiele więcej. W naszej grupie GOPR to obecnie największa bolączka - dodaje Czubak. - Nie możemy narzekać na brak wyposażenia, brakuje nam tylko ludzi. Chociaż każdy z nas kocha góry, każdy z nas czuje ogromną odpowiedzialność za ludzkie życie, każdy z nas czuje wielką potrzebę niesienia pomocy, to jednak życie sprowadza na ziemię - dodaje naczelnik.

Jak wyjaśnia wielu ratowników mimo licznych szkoleń i pracy jaką włożyła w podnoszenie własnych kwalifikacji, rezygnuje bo wynagrodzenie nie jest wystarczające by założyć rodzinę, kupić mieszkanie, by po prostu godnie żyć. - By zostać ratownikiem etatowym trzeba w organizacji zacząć jako ochotnik. Przejść liczne szkolenia, poświęcić swój prywatny czas. Tak samo trzeba poświęcić prywatny czas na ratowanie ludzi - dodaje.

Pracę strażaków szanujemy, a co z GOPR?

Jeśli wezwiesz bez wyraźnego powodu straż pożarną lub karetkę zapłacisz karę. Nawet 1500 złotych. W przypadku GOPR nie. Grupa Karkonoska GOPR nie szacuje kosztów przeprowadzonych akcji. Z zasady każdy, kto o pomoc poprosi ją otrzyma. I nie zostanie wezwany do poniesienia kosztów. Przekonał się o tym nawet znany bokser Artur Szpilka. W minioną niedzielę wybrał się na przebieżkę ze swoim psem Pumbą pod Śnieżkę. Warunki w górach szybko jednak uległy zmianie i znany boksem wraz z pupilem utknęli w schronisku górskim na wysokości 1400 m.n.p.m. Wraz z psem zostali ewakuowani z gór skuterem w specjalnych pulkach.

Pumba by poszedł w takiej pogodzie, tylko zaczęły mu marznąć uszka, więc ja mówię: nie no, w życiu nie wypuszczę go na coś takiego. I tutaj bardzo bym chciał podziękować GOPR-owi, którzy naprawdę pomogli nam, przyjechali bardziej po Pumbusia, ale ja musiałem jechać z nim

Powiedział Szpilka później w rozmowie z Polsat News. Na boksera posypała się fala krytyki. Przede wszystkim wiele osób zarzucało mu bezmyślność. Rozpętała się dyskusja nad tym, czy za takie akcje, turyści powinni ponosić koszta.

– Czy GOPR powinien o tym decydować ? Nie jestem przekonany my jesteśmy przede wszystkim od ratowania.
W niektórych przypadkach, szczególnie w okresie zimy, lepiej dmuchać na zimne - mówi ze spokojem Sławomir Czubak. - Cieszę się jednak, że ten problem przestaje być zamiatany pod dywan. Uważam, że trzeba przede wszystkim zastanowić się nad zmianami prawa, które usprawniły by działanie ratownictwa górskiego. Być może forma stowarzyszenia przestaje się już sprawdzać. Chciałbym by było po prostu nas stać na zatrudnienie większej ilości ratowników, na etacie i by ci z doświadczeniem przestali odchodzić, a praca ochotników była bardziej doceniana.

W 2018 roku Grupa Karkonoska GOPR przeprowadziła łącznie 515 akcji ratowniczych. Pod opieką mają turystów, którzy odwiedzają Sudety Zachodnie, w których skład w chodzą również Góry Izerskie, Karkonosze, Rudawy Janowickie i Góry Kaczawskie. To ogromny teren! - Zależy mi na tym by ludzie dostrzegli, że pomagamy i chcemy im pomagać. Jednak wybierając się w góry należy zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek. By nie narażać swojego i naszego życia. Karkonosze są piękne ale też niebezpieczne, a nas jest mało - dodaje naczelnik.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bogatynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto